Kot - pierwsze chwile w domu

Kot - pierwsze chwile w domu
Oceń
(Ocena: 3, Głosów: 2)
Na początku kot na pewno będzie zdezorientowany, albo nawet wystraszony. Otwórzmy transporter w którym przynieśliśmy kota i zostawmy go w spokoju. Niech sam wyjdzie nie niepokojony i zwiedzi wszystkie kąty. Kuweta i miski z wodą i jedzeniem powinny już stać w miejscu w którym będą zawsze. Gwarantuję że kot od razu zapamięta te miejsca. Zawsze zadziwiała mnie ta nadzwyczajna inteligencja małych nawet kociąt – jeśli raz odkryją kuwetę, zawsze już będą chodziły załatwiać swoje potrzeby tylko tam. Nie trzeba im dwa razy pokazywać :-) Nie próbuj kota na siłę wyciągać spod łóżka, nawet jeśli siedzi tam od dłuższego czasu. Jeśli masz już innego kota lub psa, zamknij je w innym pomieszczeniu. Niech kot poczuje się bezpiecznie. Kolejnych kilka dni to czas na zapoznanie i nawiązanie przyjaźni. Zwierzę uczy się wówczas co mu wolno a czego nie, my z kolei poznajemy kota. Wykorzystajmy ten czas jak najlepiej.

Komentarze

Wszystkie komentarze
  • 0

    Mój nowy przyjaciel pierwsze chwile w domu spędził na rozpryskiwaniu piachu z kuwety (bo wtedy jeszcze miałam piach najzwyklejszy). Potem koleżanka mi doradziła żwirek Bazyl i już zostało, kot nie rozrzuca go po mieszkaniu, jakby sie zirientował, że to już nie do tego:)

  • 0

    Moja koleżanka mówiła mi że kiedyś jej ciocia kupiła synowi kota kotka przyniosła w transporterze chłopiec kiedy zobaczył kota. tak go wystraszył że jego matka musiała pojecgać z kotem do weterynarza żeby mu podać śroki uspokajające

  • 0

    To wiadomo, że kotek musi obejrzeć i obwąchać swój nowy dom.

  • 0

    Mam takie doświadczenie, mój ukochany Kocur został przywieziony do Poznania jako pięciotygodniowe kocię ponad dwieście kilometrów w potwornym upale. Kiedy byliśmy w domu pokazałam mu tylko, gdzie jest kuweta i miska, po czym zniknął, schował się pod obudowaniem wanny, w samym końcu. Po sześciu godzinach zaczęłam panikować, że zdechł z przegrzania, a po ośmiu pojawił się, przebiegł przez całe mieszkanie do kuwety, załatwił się a potem dopadł do michy. Ale jego już nie ma ...