Panleukopenia – znana jest również jako zakaźne zapalenie jelit kotów, tyfus koci, nosówka kotów. To bardzo zaraźliwa choroba wirusowa kotowatych. Wywołuje ją wirus panleukopenii. Najbardziej podatne na zachorowanie są młode zwierzęta między 2 a 5 miesiącem życia, u których spadł poziom przeciwciał matczynych. Wirus jest bardzo odporny na czynniki zewnętrzne i środki dezynfekujące, dlatego do zakażenia może dojść poprzez kontakt kota z ubraniem czy obuwiem właściciela, który zetknął się z chorym zwierzęciem.
W jaki sposób dochodzi do zarażenia?
Źródłami zakażenia są wydzieliny i wydaliny chorych zwierząt (głównie kał, ślina, wymiociny). Zakażenie następuje najczęściej drogą pokarmową wirusem obecnym w środowisku (miski, kuwety, legowiska) oraz przez kontakt bezpośredni. Możliwe jest przeniesienie zakażenia przez owady (pchły, wszy itp.).
Objawy panleukopenii to gorączka, depresja, biegunka (czasem z domieszką krwi), wymioty, odwodnienie, znaczna bolesność brzucha i wychudzenie. W przypadku młodych zwierząt choroba niekiedy przybiera postać nadostrą, kiedy do śmierci dochodzi nagle, bez żadnych wcześniejszych objawów. Współczynnik umieralności kociąt jest bardzo wysoki – nawet do 80%. U zwierząt starszych choroba ma zdecydowanie łagodniejszy przebieg a szanse wyleczenia są dużo większe.
Zapobieganie panleukopenii polega na szczepieniach ochronnych, którym należy poddawać zarówno zwierzęta przebywające w domu jak i wychodzące. Koty które chorowały na panleukopenię najprawdopodobniej są na nią odporne do końca życia.
Ważne
Przede wszystkim pamiętajmy, że jeśli nasz kot dziwnie się zachowuje i widać że coś z nim jest nie tak, należy natychmiast zasięgnąć porady lekarza! Informacje o chorobach na które zapadają koty podaję jedynie w celu ogólnego zorientowania się z czym możemy się zetknąć i na co należy zwrócić uwagę obserwując zwierzę. Nie jest to ani pełna lista, ani nie służy diagnozowaniu, a już na pewno nie uprawnia do leczenia kota na własną rękę.
Komentarze
Wszystkie komentarzeJeden kot Mętka mi zdechł w czwartek drugi teraz zdycha Tunia cos okropnego nie zycze komus to widziec bylem u lekarza kroplówka zastrzyki i nic nie dało ;(
Po tych komentarzach boje sie z moim kotem isc na kastracje. ..jest po szczepionkach ale jak czytam ze przed kastracja bylo ok a po niej kot zachorowal to naprawde mam strach w oczach
Zabrakło tutaj ważnej informacji - do domu, w którym panowała panleukopenia, przez co najmniej rok NIE MOŻNA wprowadzać nieszczepionego kota.
Moj kotek Lucian także odszedł z powodu tej cholernej choroby a jeszcze tydzień temu był taki żwawy, zaledwie 2 dni po śmierci Luciana odszedł od nas drugi kotek Filemon,narazie nie zamieszamy miec kotów bo nie chcemy patrzeć jak sue męczą przez ta chorobę
Wczoran przez tego cholernego wirusa odszedł mój pięciotygodniowy kochany maluszek [*].Był u nas tylko tydzień... Wzięlismy go ze schroniska - już wtedy miał biegunkę i wymiotował. Na następny dzień poszliśmy do weta - i tak codziennie na zastrzyki,antybiotyki. Niestety kroplówkę dostawał tylko podskórnie,bo na dożylną miał za małe żyłki. Trzech wetów próbowało się wbić,ale żadnemu się nie udało. Maluch odszedł u mnie na kolanach- był ogrzewany,głasakny, mówiłam mu,że go kocham,jest najważniejszy i bardzo silny,ale jeśli nie ma już sił to może się poddać,że mimo to zawsze będę go kochać. Maluszek oddychał bardzo głośno - powoli,coraz wolniej,aż w końcu przestał.... Mój biedny ROKI! Kocham go niesamowicie, tęsknię za nim, cały czas płaczę. To niesprawiedliwe,że jego ziemskie życie trwało tak krótko. Mam nadzieję,że teraz jest szczęśliwy za tęczowym mostem i nic go nie boli. Rok temu moja starsza kotka również chorowała na pp. miesiąc leczenia i wyszła z tego. Liczyłam na to,że maluchowi się uda. Niestety - nie chciał już cierpieć i wybrał inne życie - za tęczowym mostem.
muj kot lerzy i nic nie robi czuje że się zatruł może mysz albo trutka na szczury albo myszy. POMOCY!!!!
ten kocurek Bambi pżerzył dużo... podziwiam właściciela!
Miałam ten sam przykład zaniosłam Kubusia i Ciapka na kastracje byli zdrowi tylko że lek wet. nie zapytał czy sa szczepione zarazili sie panleukopenia nie wiedziałm lek. tez tylko przypuszczał pierwszy zachorował Kubus od poniedziałku jezdziłam z nim do srody dostawal jakies antybiotyki i kroplowki dawałam w domu zadnych badan nic nie zrobil kubus w Srode umarl na moich rekach dusił sie okropnie nie radze nikomu tego przezywac bo płakałam razem z nim chbudzinka ważyl kilogram a ja nie miałam siły go utrzymac tak cierpial ,w czwartek zachorował Ciapek znow pojechałam do tego samego wet,straszne jak lek moze powiedziec że ma ta sama chorobe co Kubuś i nic nie moze zrobi, szukałam wszedzie pomocy wydzwaniali my i gdyby nie internet nie wiedziałabym o tym nic pojechałam do Mikołowa tam zrobili natychmiast badania z kału i krfi jednak okazało sie ze jest zarazony..szukałam dalej pomocy to była walka o zycie znalezlismy w czechach surowice ,bez wachania pojechalismy z Ciapkiem do czech tam mu podali surowice i inne ratujace go leki ..jutro bede wiedziała czy moge po niego przyjechac mam nadzieje że przez sobote i niedziele nic sie nie stało ale żył i walczył koszty sa makabrycczne ale kocham te kotki i nic mi w tym nie przeszkodziło żeby chociaz Ciapka ratowac .
najorsza jest zla diagnoza. Moj kotek byl ospaly, mialy, mial rozwolnienie i goraczke, Nawet zawiozlam jego kal i chcialam, zeby go zbadano, ale wet nie chcial tego zrobic, bo uznal, ze to zwykly wirus i dawal mu przez kilka dni antybiotyk. Malemu sie nie poprawialo plus doszly zolte wymioty, wiec jeszcze raz z nim pojechalam i uslyszalam, ze wszystko jest ok, bo nie mial temperatury... czulam, ze dzieje sie cos zlego, ale uwierzylam wetowi. W nocy bylo z kotkiem coraz gorzej, wiec zabralam go do calodobowej lecznicy, tam tez nie postawiono mu wlasciwej diagnozy tylko podano kolejny antybiotyk i kroplowke podskorna... trzy godziny pozniej maluch juz nie zyl.... dusil sie, kiedy odchodzil...COS OKROPNEGO!.. Jesli wasz kot ma takie objawy wymuscie zrobienie testu z kalu, bo ta choroba wymaga agresywnego leczenia bardzo silnymi antybiotykami, podaniem surowicy i kroplowkami dozylnie.
O szok !!! nie widziałam że takie są choroby kocie . Smutne to jest jak nasz pupil choruje, dobrze że da sie to leczyć.