Pochodzenie
Tureckie koty mają wiele cech szczególnych. Ich najbardziej właściwe umaszczenie jest białe zaś oczy niebieskie lub złote. Mają wielki, piękny ogon, który przypomina niekiedy tren sukni ślubnej. W związku z tym kot ten idzie przez całe życie jakby wędrował małżeńskim kobiercem. W istocie łączy on w sobie turecką barbarzyńskość z jej zwiewnym delikatnym pięknem.Jest to rasa tak stara, że jej przedstawiciel siedział jeszcze na kolanach Mahometa, który w ukryciu przez Allachem z nabożnym spokojem odciął sobie rękaw, na którym spała jego turecka kotka. Nic więc dziwnego, że Turcy spodziewają się, że ich zmarły w 19938r. pierwszy republikański prezydent powróci właśnie w majestacie Angorczyka.
Bardzo ciekawe jest to, że turecka angora jest bezpośrednim przodkiem kota Perskiego, który prawie pozbawił go rasowego życia. Na świecie tak zainteresowano się Persami, że zaczęto uważać Turczyka za jego nieudane wcielenie. Sytuacja stała się tak trudna, że w 1917 roku rząd Turecki musiał nakazem rozdzielić Perskie od Angorskiego i objął białą rasę ochroną oraz mianem dobra narodowego. Dzisiaj śmiało można powiedzieć, że tureckie angory mają swoje miejsce w świecie, który znały od zawsze. Podjęto nawet program czystości rasy, który pozwoliłby zachować pierwotny wygląd tego kota.
Należy jeszcze podkreślić, że nazwa Angora wywodzi się ze starożytnej nazwy stolicy Turcji. Choć dzisiaj jest to Ankara, to w nazwie kota zachowała się jeszcze dawna turecka dostojność oraz wielkość. Turcy określają więc białego kota mianem pierwotnej nazwy swojej stolicy, tak jakby miał on wcielać całą jej tradycję oraz historię.
Pierwsze koty tureckie trafiły do Europy już w XVII wieku, jednak dopiero po odrodzeniu rasy w latach 50. i 60. zyskały uznanie w oczach federacji felinologicznych. Pierwsza zrobiła to organizacja CFA, która uznała Turków w 1972 roku. Sześć lat później przyjęto także odmiany barwne tych kotów. W Europie rasę uznano dopiero w 1982 roku, zaś jej odmiany barwne jeszcze później, bo w 1993 roku.
Komentarze
piękny kot, chociaż zawsze obawiałam się rasowych, że mogą być bardziej chorowite i nie będą chciały jeść zwykłej karmy. Dlatego zawsze wybierałam dachowce :)