Jak przyzwyczaić psa żeby nie skakał?

Gość, 2013-07-02 09:14:59

skończ z tymi chorymi metodami sisara bo nie masz o tym żadnego pojęcia

ojeja, 2013-07-02 18:50:02

no własnie chorymi jak super że się zgadzasz. A tu masz obiecany film
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=9ihXq_WwiWM
Tutaj masz wspaniały przykład tego, jak Millan potrafi spartaczyć robotę pogłębiając problem, i jak ślepy bywa na sygnały ostrzegawcze/uspokajające psów. Z psa niepewnego, wyraźnie ostrzegającego o zamiarach, delikatnie tylko broniącego jedzenia zrobił niebezpiecznego strachulca, który gryzie z ostrzeżeniem tak krótkim, że człowiek z przeciętnym refleksem będzie miał problem z reakcją. Nic, tylko bić brawo, rzeczywiście.
Najbardziej rozśmieszyło mnie to, że pies ugryzł Millana w IDEALNYM wręcz momencie. "See the relaxation..?" i BAM, po łapie którą wcześniej psa przepychał. Rzeczywiście, pełen relaks ....

ojeja, 2013-07-02 18:53:41

muszisz sobie film skopiować na wyszukiwarkę, zapomniałam że w taki sposób tu nie da się oglądać. Mam nadzieję że podzielisz się swoimi spostrzeżeniami

Gość, 2013-07-02 21:15:30

Nie widzę w tym przypadku żadnego partactwa - nie ma czegoś takiego jak delikatne bronienie jedzenia bo następny raz może być ostrzejszy. Pies w każdym przypadku ma dopuścic do michy przeeodnika, a my nie możemy odpuścić gdyż oddamy wtedy przewodnictwo co może doprowadzić do drastyczniejszej sytuacji. Owszem oceniam z tego filmiku psa jako niepewnego z agresją lękową, jednak pies nie dawał wyraźnego sygnalu do ataku i tu mogę go usprawiedliwić. Zimna krew, opanowanie i doprowadzenie tego do końca jest godne podziwu. Mialem podobny oprzypadek z Rottweilerem umknęło mojej uwadze jak rozszerzyły się psu żrenice i zaczerwieniły białka, lecz w moim przypadku to było raczej ostrzeżenie i dwa krotkie kłapnięcia.Mógl też mieć moment dekoncentracji w trakcie objaśniania. W trakcie szkoleń może się zdarzyć wszystko, a błedy każdy popełnia.

hopsas, 2013-08-12 23:43:33

Przede wszystkim z psem jak z dzieckiem, musimy być uzbrojeni w dużą dawkę cierpliwości. oczywiście są rady, które mogą pomóc nam z wychowaniem naszego psa. Na przykład na portalu www.mójpies.com jest mnóstwo artykułów dotyczących właśnie wczesnego wychowania psa. polecam, bo są pisane fachowo i przejrzyscie.

Gość, 2014-05-28 12:18:21

w 100% zgadzam się z użytkownikiem ojeja. Metoda Cesara w ogóle nie opierała się na wzmocnieniu pozytywnym, za wszelką cenę starał się podporządkować holy, ustawić siebie w pozycji "samca alfa", co jak wiadomo jest totalną bzdurą. Holy nie jest oczywiście psem do końca zrównoważonym, ale absolutnie nie agresywnym. Zachowanie wynikało bardziej ze strachu. Gdyby to rzeczywiście była agresja, a milan miałby do czynienia z np. kaukazem, podchodząc w ten sposób do psa moglibyśmy mówić o nim w czasie przeszłym. Wg mnie ugryzienie mogło być spowodowane nieumiejętnym zachowaniem cesara - przed ugryzieniem wykonał ruch imitujący wspomniany wcześniej chwyt kagańcowy, który zdecydowanie nie spodobał się suczce.
CM oczywiście ma swoich zwolenników, jego metody bywają skuteczne. Ma silny charakter, może sobie pozwolić na tego typy metody (mimo wszystko sam bym ich nie stosował). Teraz pytanie do zwolenników: czy doradzilibyście właścicielowi żeby postępował tak jak CM? Biorąc oczywiście na siebie całą odpowiedzialność. Bo ja absolutnie nie.
Nie ma co szukać autorytetów za oceanem, w Polsce wg mnie mamy o wiele lepszego i bardziej doświadczonego zoopsychologa niż Cesar.

bobsko, 2014-05-28 18:41:20

To co pisze "Gość" to w 100% pokrywa się z moja wiedzą i doświadczeniem. "Ojeja" na clikera to możesz koncentrację /skupienie na przewodniku/ i posłuszeństwo robić, a o pracy z psem w obronie to nie masz zielonego pojęcia. Pies w próbie odwagi dostaje 3 uderzenia palką i nie robi to na nim żadnego wrażenia, natomiast kilka uderzeń jest zawsze markowane. Stosuję wiele metod Sisara w praktyce i w 90 procentach mam pozytywne rezultaty w przypadku socjalizacji - on szkoleniem się nie zajmuje w dosłownym znaczeniu. Ciekaw jestem co powiesz o kolczatce i obroży elektrycznej której też się używa w wielu przypadkach w trakcie szkolenia psa w obronie - tylko trzeba wiedzieć kiedy i jak ją zastosować. Może mi " Ojeja " napiszesz jak by wyglądała twoja korekta psa, który na ciebie warczy, a jest na smyczy. Umiejętne korygowanie psa nie robi mu krzywdy. Reasumując każdemu szkoleniowcowi trafia się jakaś wpadka, ale to nie tragedia. Obejrzyj sobie ten filmik to może zrozumiesz co to szkolenie psa w obronie jakich pies doznaje obciążeń psychicznych - a ty pierdoły piszesz o obroży zaciskowej. http://www.youtube.com/watch?v=7hjDqUqglCM
Odpowiedz jako gość